28.
***Z perspektywy Zayn'a***
*3 dni później*
W piątkę stoimy na lotnisku w Londynie.
-A wiesz w ogóle gdzie one mieszkają?-zapytałem Hazzy
-No wiem przecież ja szukałem im wolnego apartamentu.
-A no faktycznie.
-Chodźmy już do tego samolotu.
Ja usiadłem obok Hazzy. Liam ,Lou i Niall siedzieli razem. Po 6 lotu dolecieliśmy do New York . Wysiedliśmy po czym udaliśmy się do taxi i pojechaliśmy do apartamentu dziewczyn.
***Z perspektywy Harry'ego***
Jechaliśmy z lotniska kilkanaście minut, gdy dotarliśmy na miejsc. Stanąłem pewnie przed drzwiami i nacisnąłem dzwonek. Już po chwili uśmiechnięta Martyna odtworzyła drzwi. Po wyrazie jej twarzy była pozytywnie zaskoczona. Powiesiła mi się na szyi i czule pocałowała:
-Hej. Co ty tutaj kochanie robisz?-zapytała.
-Przyleciałem do Ciebie, nie cieszysz się?
-Jasne, że się cieszę- powiedziała i ponownie mnie pocałowała.
***Z perspektywy Oli***
Martyna stała w objęciach Hazzy, ja kątem oka zobaczyłam za chłopcem Zayna, który uśmiecha się do mnie.Podeszłam do niego, przytuliłam go i pocałowałam w policzek po czym przetarłam ślad szminki z jego policzka.
***Z perspektywy Niall'a***
Weszedłem do środka mieszkania, Patricia stała odwrócona w stronę okna, ja zasłoniłem jej oczy:
-Zgadnij kto to?-zapytałem.
-Em hm... nie wiem Louis-powiedziała.
-Niee...
-To może Cody.
-Nie.
-Wiem, że to ty- powiedziała, po czym odwróciła się i czule pocałowała.
Gdy już wszyscy się przywitaliśmy wyszliśmy na miasto, zwiedzić New York. Było świetnie wiele zwiedziliśmy, a przed wszystkim dobrze się bawiliśmy.
Suuper piszesz;) Oby tak dalej! Trzymam kciuki i zapraszam do mnie na: http://one-direction-and-ammie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń