sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 5.

jeśli czytasz zostaw po sobie komentarz :)) dziękuję ślicznie.

Rozdział 5.
-Współpracujecie z boys bandem One Direction. A i był bym zapomniał, jutro o 10 a.m. macie samolot do Meksyku, a tam dołączycie do chłopców.
-Już jutro?!-zapytała z podekscytowania Jessy.
-Tak. Z góry przepraszam, że dopiero teraz Wam o tym wspomniałem ale pewnie same wiecie, to zabiegany interes. Tylko proszę nie spóźnijcie się.-ostatnie zdanie podkreślił swoim męskim głosem.
-Oczywiście.-westchnęła Emma.
-To dowidzenia. Musimy zacząć się pakować.-pożegnały się dziewczyny udając się do swoich domów.
Z tego co im wiadomo boys band z którym współpraco wały co dopiero zaczął trasę po Ameryce więc mniej więcej wiedziały jakie ubrania mają ze sobą wziąć. W kontrakcie było wspomniane, że garderobę na próby i występy będą miały zapewnioną jednak musiały ze sobą wziąć jakieś ubrania. To była rzecz jasna.
*Cher
Właśnie kładłam ostatnią warstwę ubrań do torby. Najchętniej w wzięłabym ze sobą calutką garderobę jednak nie za dużo mieści się w jednej torbie. Jakoś upchnęłam po bocznych kieszeniach bluzeczki i tak ledwo co zapięłam torbę. Po dwu godzinnym pakowaniu odetchnęłam z ulgą opadając na łóżko. W myślach sortowałam wszystko co zapakowałam, co zapakować powinnam i czy to mam miejsce w torbie. Jednak wszystko miałam na całe szczęście bo nie wiem gdzie bym to wepchnęła. Właśnie w tym momencie zadzwonił telefon. Na dosyć dużym ekraniku ukazała się nazwa 'Sunny'. To była Jessy. Nazywałam ją tak od... od początku naszej znajomości. Ona zawsze uśmiechnięta, wesoła, pełna optymizmu, radosna jak słoneczko. Moim zdaniem to określenie wspaniale do niej pasowało, dziewczyny też tak sądziły. Bez chwili namysłu odebrałam telefon.
-Eh no słucham..-westchnęłam podpierając się łokciami o łóżko usadawiając do pozycji siedzącej.
-A może by tak, dzień dobry. Jak się sprawy mają...-zaczęła swój pocieszny 'monolog'.
-Ahh no słucham Cię Sunny.
-Mam prośbę.. a bynajmniej proszę Cię o przysługę.. o tak to lepiej pasuje.-parsknęłam chichotem na jej komentarz. Za pewne to usłyszała.
-No dajesz, o co mianowicie chodzi.
-Pójdziesz ze mną na zakupy. Nie zajmie to dużo czasu a muszę kupić parę drobiazgów. Proszę Cheeer.-na mojej twarzy za widniał uśmiech na samo wyobrażenie jej miny zbitego kotka.
-Okey... ale pod warunkiem, że nie zajmie nam to długo.
-Też Cię kocham. Niebawem przyjdę po Ciebie.- i tak nasza rozmowa się zakończyła.
Tyle, że nie było tak jak przed rozmową. Nie mogłam iść się wcześnie wykompać i iść spać, byłam zobowiązana iść z nią na zakupy. Możliwe, że to będą ostatnie zakupy w tym miesiącu w Polsce.. albo i roku. Kto wie. Zawsze marzyłam by podbić świat. By dużo zwiedzać. Nie byłam zbyt przywiązana do tego miejsca zamieszkania, ale jednak będę za nim tęsknić. I to bardzo.
Nie przebierając się, cierpliwie czekałam na Jessy wchodząc w miedzy czasie na twittera. Lubiłam przebywać na tym portalu, co w sumie odróżniało mnie od pozostałych. Wpisałam w wyszukiwarkę 'One Direction'. I wyświetlił się ich oficjalny profil który zaczęłam od tej chwili obserwować. Kliknęłam na jeden z ich teledysków, nie był on ich najnowszym teledyskiem jednak przypadł mi do gustu. Przeglądnęłam ich pierwszy teledysk, też spoko. Po przesłuchaniu podsumowałam, że mają całkiem niezłe brzmienie. Mam nadzieję, że szybko nauczymy się do tego chorografii. Poszperałam jeszcze trochę i znalazłam listę piosenek jakie wykonują na koncertach. Było ich dosyć sporo.
W tej właśnie chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Domyśliłam się, że to Jessy. Wyłączyłam twittera i zeszłam na dół.
-Cześć.-przywitałam się.
-Heej.-odpowiedziała całując mnie w policzek na powitanie.
-Jeszcze chwila tylko wezmę pieniądze z blatu.-powiedziałam unosząc palec wskazujący w górze, na znak, że sobie o tym przypomniałam w tej chwili i ruszyłam do kuchni. Po niespełna minucie byłam w pełni gotowa na zakupy.
-Więc chodźmy.-zakluczyłam dom i ruszyłyśmy w stronę galerii.
-Wiesz słuchałam chwilę temu piosenek tego boys bandu z którym współpracujemy, całkiem nie złe mają kawałki. Myślę, że do What Makes Your Beautiful łatwo będzie można wymyślić choreogriafię.-powiedziałam.
-Wiesz ja też szperałam coś w necie. To trasa koncertowa Take Me Home a na niej nie ma tej piosenki także spokojna głowa. Przesłuchałam kilka utworów jak dla mnie chwytliwe więc mam nadzieję, że nie będziemy miały problemów.
-Ja też tak sądzę, ale jak na nasz 'starz' to za pewne problemy będą.-westchnęłam.
-Spokojna głowa, przecież nie brali Nas w ciemno, choć jednak taaak brali nas w ciemno.-obie wybuchłyśmy niepochamowanym śmiechem.
-Eeeej dobra stop!  Przestańmy się śmiać bo nam jeszcze mucha wleci do buzi. Jak na nasz wiek zachowujemy się nie poważnie, przecież jutro będziemy podbijały świat.-wy powiedziałam na co znowu odparłyśmy śmiechem.-Ciekawe kiedy damy pierwszy koncert z nimi. Mam nadzieję, że nie wrzucą nas na gorącą wodę bo jeśli tak to musimy się sprężyć z chorografią.-zaczęłam myśleń na głos.
-Nie przejmujmy się na zapas. Jutro będziemy myślały. Ooo już wiem! Przecież możemy użyć kroków z występu w szkole. Nie zabronią nam tego co nie?-odpowiedziała.
-Ojj no masz rację. -parschnęłam śmiechem.-Ty jak coś wymyślisz.-wyszeptałam obejmując jej szyję ręką i przytulając się do niej. Myślę, że to ona była tą największą optymistką w zespole. Dobrze jest mieć kogoś takiego przy sobie. Nawet bardzo dobrze.
Tak byłyśmy już na miejscu. Podsumówując szło się tutaj bardzo krótko.
-Ej dobra mianowicie co chcesz kupić?-zapytałam.
-Eee no sama nie wiem, ale spokojna głowa jakieś szmatki zawsze się przydadzą.
-Ahh no taaak bo przecież na zakupy zawsze pora. Omijając to, że ktoś się chciał wyspać.-ostatnie zdanie wykrzyczałam jej w ucho wchodząc do środka budynku.
-Tak więc mamy dwie i pół godziny do zamknięcia centrum więc musimy się śpiechać.
-Ok. Ok.-uśmiechnęła się swoim jakże promiennym i zarażającym uśmiechem.
Na szczęście mamy tutaj swoje ulubione sklepy w których zawsze coś kupujemy, więc nie potrzebowałyśmy więcej sklepów do szczęścia.
*Dwie godziny później.
-Ejj Jessy musimy już iść za chwilę zamykają galerię.-ostrzegłam Jess.
-Ale ja ostatni raz do tego sklepu poczekaj tutaj.
-Kurcze! Idziesz do H&M już trzeci raz dzisiaj!-nie zdążyłam tego wypowiedzieć a ona znikła za regałami i wieszakami w sklepie.
Wiedziałam! Ja po prostu wiedziałam, że ona wróci się po tą spódniczkę. Mam nadzieję, że bynajmniej raz mi ją pożyczy. Po pięciu minutach wyszła ze sklepu razem z zakupem. Dziwne, że nie przymierzała tej kwiecistej spódniczki po raz trzeci.. My kobiety tak mamy.
-Patrz jaka ładna.-westchnęła wyjmując ją z reklamówki.
-No śliczna, cudowna, masz mi ją pożyczać, perfekcyjna.
-Noo chciałabyś.-powiedziała wytykając w moją stronę język.
Po zakupach od razu ruszyłyśmy do domu kalkując co kupiłyśmy.
*Następnego dnia.
Dziewczyny spotkały się na lotnisku o 9 a.m. Nie chciały się spóźnić chodź odprawa była dopiero za pół godziny. Po ich minach można było wy wnioskować, że były bardzo przejęte, całą tą sytuacją. Czas do odprawy wcale nie minął im tak szybko jak tego się spodziewały.
~~~~~
Hej! Przepraszam za tak długą nie obecność mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy! Rozdział troszkę dłuższy niż poprzedni. Jednak nie jestem z niego zadowolona. Za dużo się w nim nie dzieje, ale opinię na ten temat zostawię do Waszej dyspozycji. Za błędy przepraszam. Enjoy Xx
Do następnego!

wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 4.


Rozdział 4.
Minął dzień od rozmowy dziewczyn. Dziś mają podpisać umowę z Modest Management. Dziewczyny bardzo stresują się przed podpisaniem kontraktu mimo, że bardzo na to czekały. Bynajmniej przez ten dzień, gdy wyjaśniły sobie wszystko, były pod ekscytowane współpracą. Nigdy wcześniej nie słyszały o Modest, lecz mimo wszystko chciały zrobić dobre wrażenie, starały się wyglądać jak najlepiej, a za razem profesjonalnie.
Cher ubrała się w niebieski t-shirt który podkreślał jej oczy na to jasno jeansową koszulę. Czarne szorty i kremowe bareliny. Włosy upięła w starannego koka.
Emma ubrała jasno brązowy top, na to mocno zieloną koszulę w kratę. Na dolną partię ciała założyła granatowe jeansy i do tego czarne vansy, włosy zostawiła rozpuszczone wcześniej prostując je.
Ashley ubrała kwiecisty top, na niego ciemną kamizelkę. Do tego dobrała kremowe szorty i tego samego koloru niskie conversy. Włosy spięła w wysoki kucyk.
Jessy założyła biała podkoszulkę z napisem 'HIPSTA PLEASE' do tego ciemno niebieskie szorty, a podtrzymywały je  szelki zawieszone na rękach. Do tego czarne martensy. Włosy zostawiła w artystycznym nieładzie.
Bella zaś ubrała białą koszulę z czarnym kołnierzem, rękawy podwinęła do łokci. Do tego czarne rybaczki i tego samego koloru baleriny.
Tak dziewczyny ubrały się na spotkanie. Wygląd był dla nich ważny i nie ukrywały tego, wczoraj cały wieczór dobierały ubrania, dopasowały makijaż i można powiedzieć biegały z domu jednej do drugiej, aż w końcu wybrały odpowiedni komplet.
Gdy dziewczyny były gotowe tata Ashley odwiózł je na miejsce.
-Paa tato!-wywołała Ash tuląc się do taty, będąc na przednim siedzeniu.
-Dziękujemy, dowidzenia!-pożegnały się dziewczyny.
-Nie ma za co! I powodzenia!-zażyczył.
Dziewczyny migiem podeszły pod dużej wielkości szklane drzwi agencji.
-No to zaczynamy.-westchnęła Jessy.
-Na to wygląda.-wy powiedziały entuzjastycznie dziewczyny po czym zachichotały chórem, otwierając drzwi. Od razu udały się pod drzwi nr.  03A. Wzięły głęboki oddech przed wejściem i weszły do środka. Tam rozgościły się przy biurku. Za nim siedział mężczyzna ubrany jak to one uznały schludnie a za razem normalnie. Gdy pomyślały sobie co będzie miało miejsce już jutro. Na ich ciele pojawiły się ciarki i przechodził je dreszcz. Jednak nadal nie wiedziały z kim będą współpracowały.
-Dzień dobry dziewczyny!
-Dzień dobry.-odpowiedziały z uśmiechem na twarzy.
-Tutaj macie ten sam kontrakt, który dałem wam na wyłączność. Jeśli jesteście pewne podpiszcie o tutaj.-wy powiedział pokazując końcówką długopisa w miejsce wyznaczone na podpis.
-Tutaj?-zapytała dla pewności Bella biorąc długopis do ręki.
-Tak tutaj.-odpowiedział męski głos faceta który na twarzy miał uśmiech. Wyglądał na sympatycznego mężczyznę. Dziewczyny nie wiedziały nawet jak on ma na imię, ale szczerze teraz nie było to dla nich istotne dziewczyny miały przypisane spotkanie z managerami tylko raz w miesiącu. Poza tym cały czas miały być w trasie.
-A i jeszcze jedno z kim będziemy współpracować?
~~~~
Hej! Tak tak wiem rozdział krótki... ale pocieszające jest to, że za niedługo wakacje więc mam nadzieję, że rozdziały będą dłuższe.. Mam nadzieję, że będziecie mnie motywować tak jak poprzednio heh! Pamiętajcie, że to motywuje mnie do działa a jak dla mnie motywacja jest potrzeba. Liczę, że ten jakże krótki rozdział się podobał. Do następnego :)x

czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 3.


Rozdział 3.
-Dziękujemy za rozmowę, my już lepiej pójdziemy. Nie chciałybyśmy się spóźnić na zajęcia. Dowidzenia!-pożegnała się Cher.
-Dowidzenia.-odpowiedziała Jessy.
-Do zobaczenia.
-I co teraz zrobiły?-zapytała Cher, gdy domykała furtkę.
-Nie mam pojęcia. Może po prostu porozmawiamy z nią?-zasugerowała Jessy.
-Myślisz, że to dobry pomysł? Pomyśli, że nie mamy do niej zaufania i zrobi focha. Przecież sama wiesz jak to ona robi w zwyczaju.
-No tak ale.. kurcze w sumie to chyba masz rację.
-Dobrze, że to rozumiesz, lecz musimy podpisać ten kontrakt przecież, ona może to podpisać.-powiedziała Cher.
-Może... jednak nie chce. Tylko dlaczego? To ogromna szansa, a ona jest w tym fantastyczna.-westchnęła Jessy.
-Nie wiem jak ją zrozumieć. Dlaczego ona tak twierdzi? Mówi nam, że nie może podpisać umowy a prawda jest inna.
-Jednak będziemy musiały z nią porozmawiać. Nie możemy tego w takim stanie zostawić. Musimy spełnić swoje marzenia. A bez niej to nie jest One Step bynajmniej nie w całości.-wymamrotała Jessy.
-No tak. A po informujemy o tym wcześniej dziewczyny?-zapytała Cher.
-Nie ma na to czasu. A teraz musimy biec, bo nie zdążymy na lekcję.
Dziewczyny biegły do szkoły by się nie spóźnić. Weszły równo z dzwonkiem do szkoły. Gdy skończyła się pierwsza lekcji dziewczyny zeszły do łazienki na parterze przy końcu korytarzu, gdzie nikt zwykle nie korzystał, a dziewczyny lubiły tam prze siadywać od czasu gdy się poznały.
-Okey mówimy prosto z mostu.-westchnęła Jessy.-Emma czy tobie na prawdę mama nie pozwoliła podpisać kontraktu?
-A może inaczej. Czemu skłamałaś? Byłyśmy u Ciebie przed szkołą i rozmawiałyśmy z twoją mamą.
-I co powiedziała?-podpytała się Ashley.
-A może Emma dokończysz.-powiedziała Cher.
-Em bo tak na prawdę to mama mi pozwoliła.
-Dlaczego powiedziałaś, że nie?-zapytała Bella.
-Bo ja... eh po prostu nie chcę wyjeżdżać z domu na tak długo. Nie chcę zostawiać mamy samej z siostrami.
-Ale to nie jest żadne wytłumaczenie.-westchnęła Cher.
-A może pomyślałyście, że to nie ma sensu?-zapytała Emma.
-Nie! To ma sens! Zrozum to. A Twoja mama da sobie radę zobaczysz przecież, nie jest sama.-powiedziała Bella.
-Może i macie rację. Przecież ona da sobie radę  beze mnie ma jeszcze siostry Phoebe i Amelie. Dziękuję, że przegadałyście mi do rozumu.-westchnęła przytulając się do dziewczyn tak jak to zwykle miały w zwyczaju.
Emma to dziewczyna z egzotycznymi korzeniami. Co prawda nie pamięta jak wygląda jej tata, jednak mama jest blondynką z błękitnymi Oczami. Emm zaś jest jej przeciwieństwem. Ma ciemną karnację. Jej włosy są średniej długości, lekko falowane w brązowej barwie. Jest to drobna dziewczyna. Jej oczy są zwykle brązowe, jednak pod światłem robią się one wręcz bursztynowe. Jej wyraźne kości policzkowe, podkreślają nie za dużo jednak nie za małe jasno malinowe usta i śnieżno biały uśmiech.
~~~
Hej! Od razu przepraszam, że rozdział taki krótki, ale jakoś nie miałam na niego weny hehe. Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem bd więcej komentarzy niż pod 2 :D Wiem na co Was stać! A wasza opinia bardzo mnie motywuje. :)x Do następnego! Enjoy.
A i właśnie jeśli chcecie być informowani dodajcie bloga do obserwujących lub podajcie w komentarzu @.. swojego tt. xoxo

sobota, 25 maja 2013

Rozdział 2.


Rozdział 2.
-Myślicie, że wszystko pójdzie po naszej myśli?-zapytała Cher.
-Przecież musi pójść!-wręcz wykrzyczała z podniecenia Jessy.
-Czy my na prawdę tego chcemy? Nawet się nie znamy.. a co dopiero... no wiecie nie tańczymy profesjonalnie. Nawet nic nie wiemy o tej pracy.-wymamrotała Bella.
-Spokojnie... przecież wiadomo, że nie wszystko będzie tak hop siup.-powiedziała Ashley.
-Wiecie co my lepiej zacznijmy czytać ten kontrakt bo zastanie nas noc.-upomniała się Emma.
-Racja.-poparła ją Ash.
Dziewczyny usiadły wspólnie na łóżku, Cher wzięła do ręki odpowiednie papiery i zaczęły je starannie czytać ze zrozumieniem. Na twarzy dziewczyn było widać skupienie wręcz wymalowane na twarzy. Ten niby świstek to była ich przyszłość... Tylko czy to wykorzystają w odpowiedni sposób. Każdy chciał ich dobra, jednak one same nie wiedziały jak to uczynić by każdy był zadowolony.
-Rozumiem, że nie będzie nas w domu przez najbliższe pół roku... cały czas próby i występy serio tego chcemy?-wyszeptała Bella, kończąc czytanie.
-Wszystko ma swoją cenę.-odparła Emma.
-Tak wiem, ale mamy niespełna 19 lat, w tak młodym wieku być z dala od rodziny, najbliższych na 6 miesięcy.-powiedziała Bella z załamanym głosem.
-Przecież ważne, że mamy siebie. Nie będzie tak źle.-pocieszyła Ashley.-Ej zobaczcie chyba mój tata już przyjechał.-wy powiedziała idąc w stronę okna z którego był doskonały widok na podjazd.
-To na co czekamy chodźmy do niego z tą umową.-zasugerowała Jessy.
Dziewczyny zbiegły na dół razem z kontraktem, który chciały prze studiować z rodzicami Ashley. Rozsiadły się na sofie, podając tacie Ash 'świstki'. Pan w średnim wieku, można powiedzieć nie był zaliczany do starszych panów ani do młodego wieku. Prze śladując literki wzrokiem z uwagą czytał każde słowo. Wliczając te średniej wielkości czcionki do prawie niewidocznych 'hieroglifów'. Po przeczytaniu wszystkiego odłożył kartki na stolik, który był zaraz obok fotela na którym siedział.
-Chcecie naprawdę podpisać ten kontrakt?-zapytał mierząc wszystkie dziewczyny spokojnym wzrokiem. Amatorki pokiwały znacząco na tak głową.
-W kontrakcie nie ma żadnych haczyków. Jednak za pewne przeczytałyście, że nie będzie was przez pewien długi czas w domu. Oczywiście nie jest zabronione przychodzić nam na koncerty. Jednak czy uda nam się to gdy będziecie na drugim końcu świata?
-Ale tato wszystko się jakoś ułoży. Dajcie nam szansę.-wymamrotała córka przytulając się do ojca.-Możemy chociaż spróbować?
-Oczywiście.-od powiedział uśmiechając się.
-Dziękuję.
*Następnego dnia.
Dziewczyny spotkały się w drodze do szkoły. Nie obeszło by się, bez dopytywania w sprawie ich kontraktu.
-Cher pytałaś rodziców? Zgodzili się?-dopytała Jessy.
-Tak.-od powiedziała z uśmiechem blond włosa.-A ty Em pytałaś?
-Taak.-zwlekała dziewczyna.
-I co?-wszystkie pary oczu przyjaciółek wgapiły się w nią.
-Nie. Nie zgodzili się.-powiedziała przełykając ślinę między zdaniami. Jakby chciała by kamień spadł jej z serca. W jej ciemnych oczach było widać błysk niepokoju. Jakby bała się o dalsze wypytanie, przyczyny tego zdania. Nie uniknęła tego, choć miała taką nadzieję, że to jej nie spotka, że dadzą sobie spokój. Jednak nie mogła się tego spodziewać.
-Ale jak to? Na pewno źle zrozumiałaś.-wymamrotała Ashley.
-Wiem dobrze co słyszałam. Nie mogę wyjechać z domu na tak długo.-wytłumaczyła się.
-Przecież to jakbyś była w pracy. Przecież to ogromna szansa.-powiedziała Cher.
-Co ja mam na to poradzić? Nie zgodzili się i tyle. Ja nic nie mogę z tym zrobić. Najwidoczniej to nie było nam dane.-wy powiedziała przewracając oczami.
Dziewczyny po jej oczach zorientowały się, że coś jest źle. Coś nie pasuje. Nie chciały tego mówić przy samej Emmie. Nie były pewne o co chodzi, ale jednak to była dla nich wielka szansa nie mogły tak odpuścić.
-Emm wiecie my Was dojdziemy. Musimy coś załatwić. Po prostu zapomniałam czegoś w domu. Zaraz przyjdziemy.-wy powiedziała Cher biorąc Jessy za rękę, nawracając w przeciwnym kierunku.
-Okey ale pośpieszcie się.-wykrzyczała Bella. Razem z Emmą i Ashley udały się do szkoły. Cher i Jessy udały się zaś w przeciwnym kierunku. Cher po prostu chciała o tym porozmawiać. Coś jej nie pasowało w zachowaniu Em.
-Em a gdzie my tak wgl idziemy?-zapytała Jessy.
-Musimy iść do domu Emmy. Przecież widać, że ona coś kręci a jeśli nie to i tak chcę wiedzieć.
-Wydaje mi się, że masz rację.-poparła ją Jess.
Dziewczyny szły przez 10 minut i były pod domem Emmy. Zapukały do drzwi. Otwarła je mama przyjaciółki.
-Hej dziewczyny. Emma już wyszła.-przywitała się.
-Dzień dobry. To już wiemy. Rozmawiałyśmy z nią. Mogłybyśmy wejść? Chciałybyśmy z panią porozmawiać.-zapytała Jessy.
-Proszę wejdźcie. Co się stało?-zapytała, gdy dziewczyny były już w salonie.
-Nic takiego. Niech się pani nie martwi. Chciałybyśmy zapytać o jedną sprawę. Czy pani nie zgodziła się na to by Emma podpisała kontrakt i wyjechała w trasę jako tancerka?-zapytała Cher.
-Pierwsze słyszę. Ja z mężem pozwoliliśmy Emmie podpisać kontrakt. To świetna szansa i z tego co wiemy płatna praca. Dlaczego miała by nie skorzystać.-wy powiedziała mama.
Dziewczyny znacząco zerknęły na siebie. Teraz były przekonane, że przyjaciółka ich okłamała. Pytanie dlaczego?

~~
Hej! Jest drugi rozdział. Szczerze? Mogło wyjść o wiele lepiej, jednak nie umiałam akurat tego ubrać ładnie w słowa. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej! Trzymajcie kciuki. Jeśli chcesz być informowany napisz w kometarzu @.. swojego tt! Do następnego! EnjoyXx

poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 1.


1 Rozdział. 

-Ale jako? My?-zapytała z nie dowierzaniem Jessy.
-Tak. Nie wiem skąd u Ciebie takie zdziwienie.-powiedział z powagą pan w garniturze, który wyglądał na starszego niż jest. Za pewne to przez ten poważny strój i wyraz twarzy.
-Przecież my dziś tak pierwszy raz.-wytłumaczyła się Cher.
-Gdyby nie kara nie było by nas tutaj dzisiaj.-dodała Ashley.
-Macie potencjał. Może wy tego nie widzicie. To Wasz pierwszy występ, ale może i nie ostatni. Jestem co do Was przekonany.-ponownie zaczął monolog. Obok niego stał wręcz pryskający dumą dyrektor, który cały czas potakiwał na słowa, managera. 
-Ja tak serio to nie wiem czy to dobry pomysł.-ponowiła rozmowę Bella.-My się ledwo co znamy. Ten układ to tak na szybko, a co dopiero 3 letnia umowa.-dziewczyna co chwile zerkała na przejętego dyrektora, i bacznie mierzyła twarze dziewczyn. Widać było w ich oczach pod ekscytowanie. Tylko Bella miała obawy co do tego.
-Na prawdę sądzę, że to dla Was ogromna szansa. Ona może się nie powtórzyć.-wtrącił swoje trzy słowa dyrektor.
-Do kiedy mamy czas się zastanowić, przemyśleć to wszystko?-zapytała Emma.
-Macie na to hm.. z 3 dni starczy. Jeszcze Wam to w skrócie wyjaśnię. Podpisujecie umowę która jest na 3 lata. Możecie ją przedłużyć, gdy minie ten czas. Momentalnie po podpisaniu jeździcie na koncerty wokalistów bądź zespołów które również mają podpisaną z nami umowę. Szczegóły opisane są w umowie, którą trzy mię w ręku.-powiedział mimowolnie zerkając na kartki papieru które trzymał.
-To my weźmiemy umowę i się jeszcze zastanowimy dobrze?
-Jasne. Jak sobie życzycie.-odparł z uśmiechem, podając nam formularz.
Dziewczyny udały się do szatni, podekscytowne tym, że ni stąd ni zowąd za proponowano im pracę. Taką ani nie lekką ani też nie ciężką pracę. W sam raz dla 'młodych dorosłych'.
-Ej no nie wierzę! Właśnie zaproponowano nam pracę!-wręcz wypiszczała Cher.
-Zobacz w umowie jest napisane, że będziemy jeździć w trasy koncertowe! Przecież to marzenie każdej nastolatki.-wydukała Emma.
-Mhm wy serio myślicie, że on tak po prostu da nam pracę za tą szopkę co odstawiłyśmy na festiwalu? Ogarnijmy się. Na pewno jest tutaj jakiś haczyk.- pesymistyczne nastawienie do świata Belli dało się we znaki. Dziewczyny wcześniej nie wzięły jej opcji pod uwagę.
-Może i Bella ma rację. Wiecie co spotkajmy się u mnie za godzinę. Wszystko uważnie przeczytamy, obgadamy okey?-zasugerowała Ashley
-Dobra.-odparła Cher.
-Okey jak chcecie to do zobaczenia.-pożegnała się Emma biorąc torbę na ramię kierując się ku wyjścia. Już miała otworzyć drzwi, jednak uprzedził ją w tym dyrektor placówki. 
-Dziewczyny chcę Wam po gratulować. Odwaliłyście kawał dobrej roboty. Nie przypuszczałem, że wyjdzie Wam to na dobre, a jednak. Bardzo ciekawą propozycję dostałyście. Przemyślcie to uważnie.-zachęcił dyrektor.
-Proszę pana, myśli Pan, że to takie łatwe, a co ze szkołą? Zostawimy ją od tak? Przecież jest jeszcze 3 miesiące do końca szkoły.-zamartwiła się Jessy.
-Wiem co mówię. Na prawdę, przemyślcie to, do liceum możecie iść w każdym wieku, a nie macie pewności, że za pięć lat powtórzy się taka okazja.
-Rozważymy to. Teraz musimy już iść. Dowiedzenia.-zakończyła rozmowę Emma.
*Godzinę później.
Tak jak dziewczyny ustaliły spotkały się u Ashley. Mama dziewczyny przyjęła je miło i serdecznie. Koleżanki zasiedliły się w pokoju Ash.
-Dobra to do roboty, musimy uporać się z tymi papierkami.-wypowiedziała entuzjastycznie Cher.
-A no właśnie zanim zaczniemy, chciałam się o coś spytać.-zaczęła Emma.
-Coś się stało?-wypytywała Bella.
-Nic takiego, spokojnie. Chciałam zapytać czy powiedziałyście już o tym rodzicom. Ja jeszcze nie powiedziałam.-dokończyła.
-Tak powiedziałam od razu. Rodzice uważają, że to wyłącznie nasza decyzja, poprą Nas we wszystkim.-oznajmiła Bell.
-Ja nie powiedziałam... jeszcze, ale na pewno mnie poprą.-wypowiedziała Cher.-A ty Jessy pytałaś?
-Tak. Mama oznajmiła, że to dla Nas ogromna szansa która może się więcej nie powtórzyć. A tata poparł mamę westchnął coś tam, żeby nam woda sodowa nie uderzyła do głowy.-westchnęła pociesznie. Na co dziewczyny zaśmiały się.
-A ty Ash pytałaś?-zapytała Cher.
-Jeszcze nie. Nie wiem czemu z tym zwlekam.
-To na co czekasz, powiedz to teraz. Pójdziemy z Tobą.-zasugerowała Izabella.
-Okey chodźmy.
Dziewczyny wyszły z pokoju, i wszystkie oprócz Ashley zatrzymały się na schodach by mieć na oku całą sytuację. Dziewczyna podeszła do swojej mamy z uśmiechem na twarzy jak nigdy.
-Maaaamo! Wiesz bo jest taka sprawa.
-Co się stało córeczko?
-Bo jak wiesz, dziś miałyśmy ten występ na festiwalu. Podobno poszło nam całkiem nieźle i za proponowano nam kontrakt. Chcą byśmy pracowały jako tancerki przez 3 lata. Co ty na to?
-Ah.. przykro mi teraz nie mogę odpowiedzieć Ci na to pytanie. Wieczorem, razem z tatą uważnie rozpatrzymy tą umowę.
-Ale mamo obiecaj, że się zgodzisz i przekonasz tatę.- wypowiedziała Ash z miną zbitego psiaka.
-Obiecuję. To tylko formalności które trzeba przejrzeć.-uspokoiła ją. Rodzice Ashley wiedzieli co i jak gdyż byli prawnikami. Nic nie mogło umknąć ich uwadze, więc dziewczyny mogły być spokojne.
-Dziękuję, dziękuję jeszcze raz dziękuję!-wykrzyczała dziewczyna wieszając się mamie na szyi. Nie zostawiając tak na długo pobiegła z piskiem do dziewczyn które podsłuchiwały za zgodą Ash całą ich rozmowę. Razem pobiegły do pokoju, przeczytać umowę.


~
Hej! Jest 1 rozdział Pisałam go późno, więc pewnie wyszedł bez happy end'u. Przepraszam za jakiekolwiek błędy czy literówki. Chciałam od razu też podziękować za tyle komentarzy pod prologiem nie spodziewała się tego totalnie! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję Xx. Co by tu jeszcze.. a no tak jeśli chcecie być informowani na bieżąco o nowych rozdziałach napiszcie swoje @.. tt lub dodajcie bloga do obserwowanych. To chyba na tyle. Mam nadzieję, że początek tej historii przypadnie Wam do gustu. Do następnego! Enjoy Xx

niedziela, 12 maja 2013

Prolog.


Prolog.

     Cher, Jessy, Bella, Emma i Ashley. Oto cały skład grupy tanecznej One Step. Dlaczego właśnie 'One Step'? Bez pierwszego kroku nie było by niczego. Pewnie dziewczyny nie wiedziały by nawet, jak ważny jest dla nich taniec. Właśnie zaczęło się to od pierwszego kroku. Potem były kolejne i kolejne po kolejnych. Z początku były to amatorki. Amatorkami były dla innych, lecz czuły się jak profesjonalistki w tym co robią. Oczywiście nie obyło by się bez przeszkód pod drodze. Z początku nie było tak prosto, zanim dziewczyny się dobrze, poznały, nie były ze sobą tak zżyte, nie wiedziały czy to wypali. Jednak za każdym krokiem, czuły, że taniec ich łączy. A tego nie było by gdyby nie to, że musiały za karę wymyślić układ taneczny na jednym z festiwali zorganizowanych w ich szkole. Potem jakoś samo się to potoczyło. W szkole tego dnia byli ważni ludzie z ważnych miejsc. Za interesowano się nimi. Publika oszalała. Jeszcze przed tym gdy dziewczyny nie były przyjaciółkami, prawie wgl się nie znały. Nie należały, do żadnych z grup kółka biologicznego, piłki ręcznej, zajęć artystycznych czy wolontariatu i wiele innych. Nie mogły sobie znaleźć miejsca. Jednak coś je połączyło. Gdyby nie kara jaką miały odpracować, nie znałyby się. Zawdzięczają to tylko pomysłowości dyrektora, który był po prostu dumny, że odkrył nowy talent w szkole i stworzył jakby nowych ludzi. Złączył pięć dziewczyn w przyjaciółki. Jednak długo się nimi nie nacieszył. Hm tylko czemu? Co było tego powodem? Dowiecie się w najbliższych rozdziałach.

'Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce.'

~~
Hej! To mój pierwszy prolog.. Szczerze? Wyszedł mi słabo, ale co się dziwić język polski to nie mój konik ale oj tam następnym razem będzie lepiej! :D A wam jak się podoba? Do następnego! Enjoy Xx

sobota, 11 maja 2013

Bohaterowie | Powitanie


Cher- zwykle cicha i spokojna dziewczyna. Nie lubi bałaganu i egoistów. Realistka. Kocha podróże. Taniec jest jej inspiracją, nadzieją na lepsze jutro. Należy do grupy tanecznej 'One Step'.

 'Poczuł, że rozumie nudę tego życia, gdzie każda dróżka była improwizacją i gdzie znaczną część czasu poświęcało się na pilnowanie własnych kroków.'



Jessy- radosna, pełna szczęścia dziewczyna. Zawsze podchodzi do spraw optymistycznie co sprawia, że jest w pełni optymistką. Próbuje zarażać szczęściem innych. Jej pasją jest taniec. Należy do grupy tanecznej 'One Step'.

“Czemu nieszczęśliwi odmawiają szczęścia innym?”


 Bella-odważna, nie bojąca się wyzwań. Często czuje strach to jedna z skutków jej pesymistycznego nastawienia do życia. Nie wyobraża sobie życia bez tańca, przez to wyżywa się. Należy do grupy tanecznej 'One Step'.

“Pierwszy raz właśnie wtedy, na ułamek sekundy, pojawiła się we mnie myśl o przyszłości z Tobą. A zaraz potem zaczęłam się tego bać…”


 Emma- nerwowa, nieśmiała, realistka. Nie ufa nikomu poza czterema przyjaciółkami. Lubi robić zdjęcia wszystkiemu co ją interesuje. To dziewczyna ciekawa świata, próbująca opanować wszelkie emocje wokół niej. Taniec to jej życie. Należy do grupy tanecznej 'One Step'.

 “Magiczne miejsca w magicznym wymiarze - na fotografii - nieśmiertelnej formie wspomnień wyrzeźbionej światłem”


 Ashley-w pełni optymistka, która zbyt przejmuje się wszystkim. Nie ma zamiaru nic zostawiać na ostatnią chwilę. Często się wstydzi co wywołuje na jej twarzy rumieńce. Nieśmiała. Bez tańca nie widzi jutra. Bynajmniej siebie w nim. Należy do grupy tanecznej 'One Step'.

 “Mam tendencje do uporczywego przejmowania się pierdołami i jednocześnie do kompletnego braku za interesowania sprawami mającymi decydować o moim przyszłym życiu.”



Louis Tomlinson-“Ukryjmy swoje demony za uśmiechem. Uśmiech jest takim uroczym kłamstwem.”



 Liam Payne-“Kiedyś nadejdzie czas, zobaczysz, bez żadnych łez, a miłość nie złamie ci serca, lecz usunie obawy”


Zayn Malik-“Dano ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już twoja sprawa, jak ty ją opowiesz i czy umrzesz pełen dni.”




Niall Horan-“Życie nie polega na oddychaniu, ale na chwilach, które wstrzymują oddech.”


 Harry Styles-“Możesz we wszystkim widzieć smutek lub po prostu go ignorować. Świat nie złamie ci serca jeśli się nie dasz.”


                                                                               ~
Hej! Oto główni bohaterowie mojego nowego opowiadania z One Direction. Jak na razie nie wiem kiedy dodam pierwszy rozdział mam nadzieję, że już niedługo. Liczę, że bohaterowie się Wam spodobali. Być może napiszę jakiś krótki prolog, to zależy ile będę miała czasu, ochoty i czy wy wyrazicie chęć czytania go. To chyba na tyle. Do zobaczenia już niedługo. Xx