środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 12

12.
*** Z perspektywy Harry'ego***
Minęło pół godziny, gdy dotarłem na lotnisko, przedostałem się przez tłumy ludzi. Czekałem na odprawę dodatkowe 15 minut i poleciałem do Polski. Po 2 godzinach byłem na Okęciu, nie wiedziałem co mam dalej robić, nie znałem Polskiego byłem przerażony. Zadzwoniłem do Oli aby dała mi jakieś wskazówki. Rozmawiałem z nią 10 minut. Po czym poszedłem na miasto i zatrzymałem taksówkę, kazałem kierowcy jechać do szpitala, na kartce miałem zapisany adres. Dojechaliśmy tam w 10 minut. Idąc niepewnym krokiem w kierunku szpitala. Zadzwoniłem jeszcze raz do Oli upewnić się w której sali leży przyjaciel Martyny. Rozmawiając szedłem i szukałem wzrokiem sali nr. 256, po czym rozłączyłem się. Idąc korytarzem spostrzegłem blondynkę która płacze i brunetkę która ją pociesz, podeszłem bliżej by się upewnić i to była Martyna i jej przyjaciółką i sądząc po płaczu siostra poszkodowanego.
*** Z perspektywy Martyny***
Podniosłam wzrok wyżej, przetarłam oczy z łez i zobaczyłam Harry'ego:
-Harry co ty tutaj robisz?- odruchowo zapytałam wieszając się mu na szyi.
-Przyleciałem do Ciebie, nie mogłem Cię zostawić. - odpowiedział i mnie pocałował.
-A kto jest przy Oli?- zapytałam.
-Spokojnie jest z chłopakami i na pewno nic się jej nie tanie.- odpowiedział.
-Heh no mam nadzieję, to jest Magda siostra Artura.- przedstawiłam chłopakowi przyjaciółkę.
-Hej jestem Harry miło mi Cię poznać, dużo o tobie słyszałem.-powiedział sympatycznie chłopak.
-Cześć jestem Magda również dużo o tobie słyszałam.- powiedziała ze łzami w oczach wysilając się na uśmiech.
- A jak jest z Arturem.- zapytał.
-Źle, nie wiemy kiedy się obudzi.-powiedziałam zaczynając płakać.
Harry przytulił się do mnie i zapewniał, że wszystko będzie dobrze. Mając również taką nadzieję pocałowałam go i razem weszliśmy do sali nr. 256, gdzie leżał poszkodowany. Podeszłam bliżej, usiadłam na krześle i chwyciłam go za rękę. Przypomniałam sobie te wszystkie chwile które razem przeżyliśmy, łzy znów napłynęły mi do oczu, po czym razem z chłopakiem wyszłam z Sali.:
-Ej Magda nie będziesz miała nic przeciwko jak już pójdziemy, a i mam prośbę nie mów moim rodzicą że przyleciałam do Polski będą się martwić.
-Ok rozumiem nie ma sprawy do jutra.- pożegnałam się i wyszłam.
Szliśmy w kierunku hotelu, który był kilkaset metrów od szpitala. Po 15 minutach doszliśmy na miejsce. Podeszliśmy do recepcji i wynajęliśmy pokój nr. 52. Pojechaliśmy winda na 5 piętro i weszliśmy do mieszkania, które miało niesamowite widoki.
__________________________________________________________
Hej jest 12 ! Liczę na komentarze ! Naprawdę to dla nas bardzo ważne i wgl. one bardziej motywują :D

4 komentarze:

  1. Świetny! Jesteś genialna! Czekam na kolejne!
    Przy okazji zajrzysz do mnie? Proszę... Mam mało wejść i mało komentarzy a one sprawiają że mam wrażenie że ktoś to czyta... Więc zapraszam ...:
    http://hands-up-and-touch-the-sky-1d.blogspot.com/
    Jeśli już przeczytasz i Ci się spodoba to skomentuj. Proszę!

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste, nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :D łohoho

    OdpowiedzUsuń
  3. ahhh jak zwykle świetny, czekam na następny. ;D ♥

    zapraszam do mnie. ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zwykle zajebisty rozdział i czekam na nn :pkochanna :P

    OdpowiedzUsuń