11. Następnego dnia.
*** Z perspektywy Martyny***
Dojechałam do Warszawy.Szybkim krokiem udałam się do szpitala nawet nie odwiedzając rodziców.Potem zrozumiałam że Magda przesłała mi adres szpitala który znajdował się na końcu Warszawy. W duchu zaczęło się coś we mnie gotować, bo nie mogłam szybko znaleźć się obok mojego przyjaciela który właśnie leży w szpitalu w stanie krytycznym.Machałam do taksówek na moje nieszczęście każda była zapełniona. W końcu jakaś 13 się zatrzymała i po 20 minutach byłam przy szpitalu.
-Już jestem-powiedziałam do Magdy która siedziała w poczekalni ze spuszczoną głową.
-O Martyna przyjechałaś! Tak się cieszę!-powiedziała przyjaciółka z łzami w oczach przytulając mnie.
-Jak się czuje Artur ?
-Nie za dobrze.Ale w 70% z tego wyjdzie.
-Czyli jest spora szansa.Mogę się z nim zobaczyć?
-Aktualnie jest w śpiączce.Ale wejdź.Jeśli ci to nie przeszkadza.
-Dobrze to wejdę.
-To ja tu poczekam.-powiedziała Magda Weszłam do sali nr. 256 gdy go zobaczyłam łzy zaczęły napływać mi do oczu Artur miał rany na każdej części ciała jakąś ranę. Był przypięty do kroplówki i spał. Moim zdaniem słodko ale nie zmieniało to faktu że każdą ranę miał zaszytą szwą. Jak szybko weszłam tak szybko wyszłam z łzami w oczach.
***Z perspektywy Harry'ego***
- Za dwie godziny startuje samolot do Warszawy.Ale jak ja się tam dostanę? Przecież ja w ogóle tam nie byłem nie wiem gdzie leży ten jej przyjaciel.
-Ojj Harry nie histeryzuj napiszę ci adres hotelu w którym zawsze wynajmuje pokój a jak znać Magdę to Artur leży na końcu Warszawy a ten hotel jest w pobliżu szpitala . Martyna wynajmuje zawsze pokój nr. 57 więc powiedz że wynajmujesz ten pokój i dojdzie tam jeszcze Martyna.-powiedziała Ola klepiąc Harrey'ego po plechach.
- O to dobrze . A jak się nazywa ten hotel?
-Hotel 52
-Ktoś mi o nim kiedyś mówił .
-No dobra pakuj się nie stój tyle .
-Ja zadzwonię po chłopaków.-powiedział Zayn
- Trochę się tu z wami wszystkimi boje zostać.-powiedziała Ola
-Nie bój się oni są głupi nie masz się czym przejmować .
Harry poszedł się spakować . Po godzinie wyszedł do limuzyny która zawiozła go na lotnisko.Wsiadł do samolotu i czekał aż wystartuje.
_______________________________________________________________
Hej.... :D O to kolejny rozdział mam nadzieję, że się podoba. Pozostaw po sobie komentarz!
Please :)
Super opowiadanko ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział :D
supcio :) kiedy następny rozdział :D ??
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam na koleny i dodaje do obserwowanych! bo na serio mi sie podoba ;-). Jesteś świetna pisarka.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://hands-up-and-touch-the-sky.blogspot.com
Mam nadzieje że sie spodoba i zostaniesz na dłużej :D. Jeżeli się spodoba skomentuj prosze to dla mnie wazne. ;)
mega rozdział i czekam na nn :pi dodaje do obserwowanych bo strasznie mi sie podoba :P
OdpowiedzUsuńFajnee. :D
OdpowiedzUsuńZapraszamm xx http://itmakesthis.blogspot.com/