49.
-A co ty na to jeśli pojechaliśmy jutro nad jezioro? Harry to zaproponował jak czekaliśmy na ciebie na lotnisku.-powiedziałam kierując swoje słowa do Oli
-Czyli kto?
-No całe One Direction i my dwie.
-A dziewczyny nie ?
-Nie mają czasu. To co ty na to?
-No nie wiem . Może a kiedy?
-Dzisiaj za parę godzin.
-Ahaa czyli dowiaduję się jako ostatnia?-zapytała mrużąc swe oczęta
-Emm.. no chyba tak ale nie wiem czy chłopcy już wiedzą poczekaj zadzwonię do Harry'ego ale jakby co to się zgadzasz? -zapytałam robiąc swoja słodka minkę
-Eh. niech ci będzie co mi szkodzi tylko Zayn..
-Oj tam raczej wyjdzie wam to na dobre.
-No dobra dzwoń do niego-powiedziała pośpieszając mnie. Wybrałam numer do swojego chłopaka i przyłożyłam telefon do ucha. Jeden sygnał dwa.. O odebrał
-Hej kochanie to jak wypad nad jezioro nadal aktualny?-zapytałam
-Czekaj zapytam chłopków.A Ola jedzie?
-No jedzie.-słyszałam jego kroki pewnie jak zwykle jestem na głośnomówiącym - Chłopaki jedziemy dziś nad jezioro?
-A kto jedzie?-zapytał chyba Lou
-Martyna i Ola i wy jeśli się wam chcę .
-Jestem za!-odezwało się po drugiej stronie cztery głosy.
-Zgadzają się -powiedział do słuchawki-To będziemy u was za 2 godziny. Paa
-Okej paa -powiedziałam i się rozłączyłam -No młoda pakuj jakieś wygodne ciuchy bo za 2 godziny będą tutaj chłopaki.
-Okej-powiedziała jakby od niechcenia.Zaczęłyśmy się pakować . A na wyjazd ubrałam czarne rurki i bluzę przez głowę a Ola szare dresy i bluzę przez głowę. Wiedziałyśmy że droga raczej będzie długa. Po 2 godzinach zawitali u nas chłopcy
-Hej chodźmy.-powiedziałam i udaliśmy się do 8-osobowego busa . Za kierownicą usiadł Louis obok niego Niall ,za nimi usiadłam ja i Harry , za nami Liam , Zayn i Ola. Louis odpalił silnik i ruszyliśmy drogami Londynu.
*Z perspektywy Oli*
-Ola słuchaj ja chciałbym cię przeprosić za to wszystko proszę uwierz mi ja...--nie dokończył bo mu przerwałam
-Zayn ja ci wybaczam ale ostatni raz wiem jak to było naprawdę ale zraniło mnie to że się tak upiłeś.-powiedziałam i czule pocałowałam go w usta. Uśmiechnął się do mnie gdy się od siebie oderwaliśmy i przygryzł dolną wargę. Wyjechaliśmy już z Londynu było już po zmroku żadnych lamp na drodze a na dodatek zaczęło padać. Zaczęliśmy zjeżdżać z górki i Louis zaczął nerwowo hamować. Spojrzeliśmy przez szybę a na środku drogi było ogrodzone drzewo z czerwonym odblaskiem. Później poczułam tylko ból jaki mnie przeszywał zaczęłam iść w stronę jasnego tunelu już nic mnie nie powstrzyma aby tam dojść obejrzałam się a obok mnie szła Martyna, Harry, Louis, Nialler, Liam i Zayn uśmiechnęłam się na samą myśl że mam odejść z moimi przyjaciółmi i ukochanym.
____________________________________________________
Hej. To jest ostatni rozdział tego opowiadania. Chcemy przeprosić, że tak szybko i nagle, ale nie miałyśmy pomysłów na dalsze rozdział i wyszedł taki koniec jaki wyszedł. Ale to nie koniec naszych opowiadań, zamierzamy pisać jeszcze wiele więcej.
Zapraszam na nasz drugi blog http://opowiadanie1direction.blogspot.com/2012/07/dwudziesty-osmy.html A także na mojego bloga z imaginami z 1D http://zkochaniecxd.blogi.kotek.pl/2012/07/imaginy_z_1d_62/1 A i jeszcze piszę z inną "współpisarką" bloga równie o 1D http://1directioninfectionskyscraper.blogspot.com/2012/07/rozdzia-1.html mam nadzieję, że się spodoba. Więc to jeszcze nie koniec naszego pisania w planach mamy jeszcze wiele innych. A i jeszcze raz przepraszamy z taki koniec.
wtorek, 10 lipca 2012
niedziela, 8 lipca 2012
Rozdział 47
47.
*2 dni później, z perspektywy Oli***
Usłyszałam dźwięk budzika mówiącego pora wstawać myślałam że oszaleje. Była godzina 6 rano nie jestem przyzwyczajona tak wcześnie wstawać ale mus to mus. Za 3 godziny mam samolot do Anglii. Tak więc postanowiłam wstać ,odbyć poranne czynności ,oczywiście się ubrać i zjeść śniadanie. Nadal byłam u Iwony . Po godzinie zeszłam na dół ubrana i pomalowana. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam Iwonę przygotowującą śniadanie.
-Dzień dobry.-powiedziałam
-Dzień dobry. Siadaj i jedz.-powiedziała i dała mi kubek gorącej herbaty pod nos i kanapki.
Gdy wszystkie zjadłam siedziałam jeszcze z koleżanką i rozmawiałyśmy na różne tematy.Tak nagle zapytała mnie.
-A Martyna wie że przyjeżdżasz.
-Zapomniałam o szlag. Idę do niej zadzwonić.
Wyszłam z kuchni udając się do salonu wybrałam numer i czekałam aż ktoś w końcu odbierze ten cholerny telefon.W końcu ktoś się odezwał
-Halooo?-ktoś powiedział po drugiej stronie zaspanym głosem.
-Hej to ja Ola bo ja dziś będę w Londynie. Mogłabyś po mnie przyjechać?
-Tak pewnie. A o której będziesz?
-O 12 będę na ciebie czekać na lotnisku. To Paa.-powiedziałam
-Paa
***Z perspektywy Martyny***
Trochę mnie zdziwiło że Ola już przyjeżdża zazwyczaj jak miała jakiś problem to starała się go unikac. Ale cóżprzecierz powinnam się cieszyc. Z tymi myslami wstałam z łóżka bo niestety Ola mnie obudziła ale nie miałam jej tego za złe. Wstałam i udałam się w kierunku łazienki. Gdy juz z niej wyszłam postanowiłam zrobic sobie jakieś śniadanie . Gdy juz go zrobiłam postanowiłam wziąśc ze sobą Harry'rgo na lotnisko bo nie lubiłam sama jeźdźic.
***Z perspektywy Oli***
Byłam już w samolocie do Londynu. Nie wiem czy byłam gotowa na to aby spotkać się z Zayn'em. Ale nie mogłam tak siedzieć bezczynnie. 2 godziny później byłam już na lotniku i czekałam na Martynę. Po 5 minutach ujrzałam Harry'ego i moją kuzynkę idącą w moją stronę. Już po chwili byliśmy w limuzynie która jechała prosto do naszego domu. Po 10 minutach weszłam do swojej sypialni w celu rozpakowania się. Ta podróż dała mi dużo do myślenia a w szczególności dlatego że mogłam spotkać swoją przyjaciółkę i z nią porozmawiać w cztery oczy .
***Z perspektywy Martyny***
Weszłam z Harry'm i Olą do domu . Moja kuzynka natychmiastowo udała się do swojej sypialni.
-Chcesz coś do picia?-zapytałam Harry'ego
-Nie dzięki wiesz ja już pójdę poprawiajcie sobie jak kuzynka z kuzynką.
-No dobrze ale jutro cię tu widzę.-powiedziałam stanowczo.
-Dobrze kochanie. To do jutra . Kocham cię. Pa.
Pocałował mnie namiętnie na pożegnanie.
Gdy Styles wyszedł udałam się do pokoju Oli. Zapukałam lekko po chwili usłyszałam "proszę" Otworzyłam drzwi i ujrzałam kuzynkę rozpakowującą się z wycieczki strasznie dużo wzięła tych rzeczy. Lecz ona nie była osobą która lubiła chodzić w sukienkach czy nawet w spódnicach na szpilkach chodziła tylko na ważne uroczystości z resztą ja też nie przepadałam za takimi ciuchami.
-Może ci pomóc?-zapytałam
-Jeśli ci się chce.-powiedziała i posłała mi jeden ze swoich uśmiechów
Podeszłam do niej i pomogłam jej składać ubrania . Zaczęłyśmy rozmowę na różne tematy min. "Jak tam w Polsce?". Nie miałam zamiaru się wypytywać jej o Zayna czy mu wybaczy jak będzie chciała to mi sama powie.
-A Martyna zapomniałabym Zayn wie że tu jestem?-zapytała Ola składając dresowe spodnie.
-Nie wie no chyba że Harry wszedł do domu i zaczął się wydzierać, że przybyłaś z powrotem do Londynu.-powiedziałam śmiejąc się Ola tak samo zaczęła się śmiać.
_________________________________________________________
Przepraszam, że tak późno go dodaję, ale wcześniej nie mogłam, ponieważ mama znów wzięła mi kabel... :(
*2 dni później, z perspektywy Oli***
Usłyszałam dźwięk budzika mówiącego pora wstawać myślałam że oszaleje. Była godzina 6 rano nie jestem przyzwyczajona tak wcześnie wstawać ale mus to mus. Za 3 godziny mam samolot do Anglii. Tak więc postanowiłam wstać ,odbyć poranne czynności ,oczywiście się ubrać i zjeść śniadanie. Nadal byłam u Iwony . Po godzinie zeszłam na dół ubrana i pomalowana. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam Iwonę przygotowującą śniadanie.
-Dzień dobry.-powiedziałam
-Dzień dobry. Siadaj i jedz.-powiedziała i dała mi kubek gorącej herbaty pod nos i kanapki.
Gdy wszystkie zjadłam siedziałam jeszcze z koleżanką i rozmawiałyśmy na różne tematy.Tak nagle zapytała mnie.
-A Martyna wie że przyjeżdżasz.
-Zapomniałam o szlag. Idę do niej zadzwonić.
Wyszłam z kuchni udając się do salonu wybrałam numer i czekałam aż ktoś w końcu odbierze ten cholerny telefon.W końcu ktoś się odezwał
-Halooo?-ktoś powiedział po drugiej stronie zaspanym głosem.
-Hej to ja Ola bo ja dziś będę w Londynie. Mogłabyś po mnie przyjechać?
-Tak pewnie. A o której będziesz?
-O 12 będę na ciebie czekać na lotnisku. To Paa.-powiedziałam
-Paa
***Z perspektywy Martyny***
Trochę mnie zdziwiło że Ola już przyjeżdża zazwyczaj jak miała jakiś problem to starała się go unikac. Ale cóżprzecierz powinnam się cieszyc. Z tymi myslami wstałam z łóżka bo niestety Ola mnie obudziła ale nie miałam jej tego za złe. Wstałam i udałam się w kierunku łazienki. Gdy juz z niej wyszłam postanowiłam zrobic sobie jakieś śniadanie . Gdy juz go zrobiłam postanowiłam wziąśc ze sobą Harry'rgo na lotnisko bo nie lubiłam sama jeźdźic.
***Z perspektywy Oli***
Byłam już w samolocie do Londynu. Nie wiem czy byłam gotowa na to aby spotkać się z Zayn'em. Ale nie mogłam tak siedzieć bezczynnie. 2 godziny później byłam już na lotniku i czekałam na Martynę. Po 5 minutach ujrzałam Harry'ego i moją kuzynkę idącą w moją stronę. Już po chwili byliśmy w limuzynie która jechała prosto do naszego domu. Po 10 minutach weszłam do swojej sypialni w celu rozpakowania się. Ta podróż dała mi dużo do myślenia a w szczególności dlatego że mogłam spotkać swoją przyjaciółkę i z nią porozmawiać w cztery oczy .
***Z perspektywy Martyny***
Weszłam z Harry'm i Olą do domu . Moja kuzynka natychmiastowo udała się do swojej sypialni.
-Chcesz coś do picia?-zapytałam Harry'ego
-Nie dzięki wiesz ja już pójdę poprawiajcie sobie jak kuzynka z kuzynką.
-No dobrze ale jutro cię tu widzę.-powiedziałam stanowczo.
-Dobrze kochanie. To do jutra . Kocham cię. Pa.
Pocałował mnie namiętnie na pożegnanie.
Gdy Styles wyszedł udałam się do pokoju Oli. Zapukałam lekko po chwili usłyszałam "proszę" Otworzyłam drzwi i ujrzałam kuzynkę rozpakowującą się z wycieczki strasznie dużo wzięła tych rzeczy. Lecz ona nie była osobą która lubiła chodzić w sukienkach czy nawet w spódnicach na szpilkach chodziła tylko na ważne uroczystości z resztą ja też nie przepadałam za takimi ciuchami.
-Może ci pomóc?-zapytałam
-Jeśli ci się chce.-powiedziała i posłała mi jeden ze swoich uśmiechów
Podeszłam do niej i pomogłam jej składać ubrania . Zaczęłyśmy rozmowę na różne tematy min. "Jak tam w Polsce?". Nie miałam zamiaru się wypytywać jej o Zayna czy mu wybaczy jak będzie chciała to mi sama powie.
-A Martyna zapomniałabym Zayn wie że tu jestem?-zapytała Ola składając dresowe spodnie.
-Nie wie no chyba że Harry wszedł do domu i zaczął się wydzierać, że przybyłaś z powrotem do Londynu.-powiedziałam śmiejąc się Ola tak samo zaczęła się śmiać.
_________________________________________________________
Przepraszam, że tak późno go dodaję, ale wcześniej nie mogłam, ponieważ mama znów wzięła mi kabel... :(
środa, 4 lipca 2012
Rozdział 46
46.
***Z perspektywy Martyny***
-To co teraz robimy?-zapytał Lou
-Ja juz idę do domu . Dobranoc.-powiedziałam
-A może mógłbym dzisiaj u ciebie nocować?-powiedział Harry ze swoim uwodzicielskim uśmiechem.
-Tylko znów pośpijcie trochę w nocy.-powiedział Lou po czym Niall i Liam zaczęli się śmiać a ja czułam się jakbym miała zapaść się pod ziemię.
-Chodź Harry niech się pośmieją.-powiedziałam
-Już idę tylko wezmę jakieś ubrania.-powiedział Hazza i poszedł do swojego pokoju i zabrał ze sobą jakąś niedużą torbę.Wyszliśmy i zaczęliśmy kierować się w stronę mojego mieszkania .
-Tylko bez głupich numerów.-powiedziałam
-Dobrze będę grzeczny.-powiedział po czym pocałowałam go w policzek
***Z perspektywy Harry'ego***
Już po chwili byliśmy w mieszkaniu mojej dziewczyny. Niemalże od razu po szybkim prysznicu poszliśmy spać.
***Następnego dnia***
Wstaliśmy rano, o tej samej porze, więc razem robiliśmy śniadanie. Po 10 minutach siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy się kanapkami.
***Z perspektywy Oli***
Spędziłam już w sumie cały tydzień w Polsce, przemyślałam parę spraw i jednak wrócę do Anglii. Moi rodzice nawet nie wiedzą, że jestem w Polsce. Więc nie chcę sprawiając im kłopotu, swoim nieoczekiwanym przylotem. W internecie zakupiłam bilet na lot który jest za dwa dni. Nie wiem co będzie w Anglii, ale muszę się z tym jakoś pogodzić.
***Z perspektywy Nialla***
Gdy tylko wstałem rano, napisałem do Partici aby przyszła do parku. Chciałem się z nią spotkać w końcu. Więc tak jak planowałem zarobiłem. Po 15 minutach byłem w central parku, po niemalże minucie pojawiła się tam moja dziewczyna. Petty podbiegła do mnie i pocałowała mnie czule, ja równie odwzajemniłem pocałunek. Spacerowaliśmy razem trzymając się za ręce i rozmawiając. W sumie czas biegł nam nieubłaganie szybko. Więc odprowadziłem ją pod dom.
-To tutaj.-powiedziałam.
-Tak wiem.-odpowiedziałem.
-To ja spadam do domu. Paa.-oznajmiła całując mnie w policzek.
-Paa.
***Z perspektywy Martyny***
-To co teraz robimy?-zapytał Lou
-Ja juz idę do domu . Dobranoc.-powiedziałam
-A może mógłbym dzisiaj u ciebie nocować?-powiedział Harry ze swoim uwodzicielskim uśmiechem.
-Tylko znów pośpijcie trochę w nocy.-powiedział Lou po czym Niall i Liam zaczęli się śmiać a ja czułam się jakbym miała zapaść się pod ziemię.
-Chodź Harry niech się pośmieją.-powiedziałam
-Już idę tylko wezmę jakieś ubrania.-powiedział Hazza i poszedł do swojego pokoju i zabrał ze sobą jakąś niedużą torbę.Wyszliśmy i zaczęliśmy kierować się w stronę mojego mieszkania .
-Tylko bez głupich numerów.-powiedziałam
-Dobrze będę grzeczny.-powiedział po czym pocałowałam go w policzek
***Z perspektywy Harry'ego***
Już po chwili byliśmy w mieszkaniu mojej dziewczyny. Niemalże od razu po szybkim prysznicu poszliśmy spać.
***Następnego dnia***
Wstaliśmy rano, o tej samej porze, więc razem robiliśmy śniadanie. Po 10 minutach siedzieliśmy przy stole i zajadaliśmy się kanapkami.
***Z perspektywy Oli***
Spędziłam już w sumie cały tydzień w Polsce, przemyślałam parę spraw i jednak wrócę do Anglii. Moi rodzice nawet nie wiedzą, że jestem w Polsce. Więc nie chcę sprawiając im kłopotu, swoim nieoczekiwanym przylotem. W internecie zakupiłam bilet na lot który jest za dwa dni. Nie wiem co będzie w Anglii, ale muszę się z tym jakoś pogodzić.
***Z perspektywy Nialla***
Gdy tylko wstałem rano, napisałem do Partici aby przyszła do parku. Chciałem się z nią spotkać w końcu. Więc tak jak planowałem zarobiłem. Po 15 minutach byłem w central parku, po niemalże minucie pojawiła się tam moja dziewczyna. Petty podbiegła do mnie i pocałowała mnie czule, ja równie odwzajemniłem pocałunek. Spacerowaliśmy razem trzymając się za ręce i rozmawiając. W sumie czas biegł nam nieubłaganie szybko. Więc odprowadziłem ją pod dom.
-To tutaj.-powiedziałam.
-Tak wiem.-odpowiedziałem.
-To ja spadam do domu. Paa.-oznajmiła całując mnie w policzek.
-Paa.
wtorek, 3 lipca 2012
Rozdział 45
45.
***Z perspektyty Martyny***
Wybuchnęłam śmiechem na odpowiedz Harry'ego i oddałam Niall'owi całusa w policzek, co jeszcze bardziej wkurzyło Harry'ego. Podeszłam do konapy i usiadłam obok Louisa po czym wtuliłam się do niego. To jeszcze bardziej zirytowało Harolda, a nie powiem, robiłam mu to na złość za ostatni incydent z ciuchami co zakończyło się w łóżku. Po kilku minutach smętnej ciszy Harry powiedział:
-Ok przepraszam, wystarczy! Co mam zrobić? Ile jeszcze będziesz robiła mi na złość.
-Ekhem.. No wystarczy zwykłe przepraszam- odpowiedziałam.
-Przepraszam.-powiedział.
Ja podeszłam do Harolda i cmoknęłam go w policzek, śmiejąc się pod nosem.
***Z perspektywy Oli***
Po 30 minutach poszłam razem z Iwoną, wymeldować mnie z hotelu i wziąć wszystkie swoje rzeczy do niej. Gdy byłyśmy już na miejscu zamówiłyśmy pizze, i wypożyczyłyśmy film na wieczór. Musiałam się otrząsnąć po sytuacji jaka zastała mnie w New York'u, ale i tak było to bardzo trudne.Teraz zdałam sobie sprawę, że jednak zależy mi na Zayn'ie i coś do niego czuję. Ale jedno mnie gnębi czy to jest miłość odwzajemniona.Cały ten film, przypominał mi tą sytuację. Nie mogłam się powstrzymać, od płaczu. Więc poszłam do łazienki:
-Ej no co jest-zapytała Iwona.
-Już nic, tylko po prostu ten cały film too.. a nie ważne.-odpowiedziałam, wychodząc z łazienki.***Z perspektywy Zayn'a***
Nadal nie jestem w humorze lecz wolę już siedzieć tutaj z chłopcami niż siedzieć w sypialni i nadal się nad sobą użalać.Ale gdy patrze jak Harry jest szczęśliwy z Martyną coś we mnie pęka bo cały czas myślę o Oli.Postanowiłem się przejść do parku.
-Idę do parku.-powiedziałem po czym wziąłem swoją kurtkę i wyszedłem z apartamentu. Szedłem ulicami Londynu wspominając wszystkie szczęśliwe chwile związane z moim życiem.
***Z perspektyty Martyny***
Wybuchnęłam śmiechem na odpowiedz Harry'ego i oddałam Niall'owi całusa w policzek, co jeszcze bardziej wkurzyło Harry'ego. Podeszłam do konapy i usiadłam obok Louisa po czym wtuliłam się do niego. To jeszcze bardziej zirytowało Harolda, a nie powiem, robiłam mu to na złość za ostatni incydent z ciuchami co zakończyło się w łóżku. Po kilku minutach smętnej ciszy Harry powiedział:
-Ok przepraszam, wystarczy! Co mam zrobić? Ile jeszcze będziesz robiła mi na złość.
-Ekhem.. No wystarczy zwykłe przepraszam- odpowiedziałam.
-Przepraszam.-powiedział.
Ja podeszłam do Harolda i cmoknęłam go w policzek, śmiejąc się pod nosem.
***Z perspektywy Oli***
Po 30 minutach poszłam razem z Iwoną, wymeldować mnie z hotelu i wziąć wszystkie swoje rzeczy do niej. Gdy byłyśmy już na miejscu zamówiłyśmy pizze, i wypożyczyłyśmy film na wieczór. Musiałam się otrząsnąć po sytuacji jaka zastała mnie w New York'u, ale i tak było to bardzo trudne.Teraz zdałam sobie sprawę, że jednak zależy mi na Zayn'ie i coś do niego czuję. Ale jedno mnie gnębi czy to jest miłość odwzajemniona.Cały ten film, przypominał mi tą sytuację. Nie mogłam się powstrzymać, od płaczu. Więc poszłam do łazienki:
-Ej no co jest-zapytała Iwona.
-Już nic, tylko po prostu ten cały film too.. a nie ważne.-odpowiedziałam, wychodząc z łazienki.***Z perspektywy Zayn'a***
Nadal nie jestem w humorze lecz wolę już siedzieć tutaj z chłopcami niż siedzieć w sypialni i nadal się nad sobą użalać.Ale gdy patrze jak Harry jest szczęśliwy z Martyną coś we mnie pęka bo cały czas myślę o Oli.Postanowiłem się przejść do parku.
-Idę do parku.-powiedziałem po czym wziąłem swoją kurtkę i wyszedłem z apartamentu. Szedłem ulicami Londynu wspominając wszystkie szczęśliwe chwile związane z moim życiem.
poniedziałek, 2 lipca 2012
Rozdział 44
44
***Z perspektywy Martyny***
W głębi duszy pomyślałam sobie"Oj ja Ci jeszcze pokażę Styles" po czym wstałam z łóżka, owinęłam się kołdrą i poszłam w kierunku łazienki i moim ubraniami.Już po chwili była ubrana w jeansową spódniczkę i białego topa. Podeszłam do Harry'ego który stał przy kuchence gazowej i przytuliłam go. Chłopak odwrócił się i czule mnie pocałował.
-Jak się spało?-zapytał.
-Dziwnie z świadomością, że nie ma moich ubrań. A tobie?
-Wspaniale kochanie.
Po wymianie zdań usiedliśmy do stołu. I zjedliśmy tosty jakie Harold przygotował; gdy już zjedliśmy postanowiliśmy iść do reszty chłopców. Po pięciu minutach wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się pieszo do ich domu. Już po paru minutach byliśmy u progu drzwi naszych przyjacieli. Drzwi z uśmiechem na twarzy otworzył Louis.
-Hej kochani !
-Hej Lou- odpowiedziałam całując go w policzek.
-Cześć- powiedział Harry.
Gdy weszliśmy do środka zobaczyliśmy chłopców którzy oglądają film. Usiedliśmy do nich, i zaczęliśmy oglądać z nimi. Po chwili wtrącił się Louis.
-Coś na nie wyspanych wyglądacie.
-Ekhem.-odpowiedział Harry pokazując coś chłopakowi. Nie wiedziałam co tak dokładnie pokazywał i nawet nie chciałam wiedzieć.
***Z perspektywy Oli**
Minęło już parę dni odkąd przyleciałam do Polski. Zdążyłam już odwiedzić swoich starych znajomych i przemyśleć parę spraw związanych z moim chłopakiem, "chyba chłopakiem"
______________________________________________
Hej :) Tak jak chcecie bd codziennie dodawać krótki rozdział. Oczywiście jeśli zechcecie to może się zmienić.
***Z perspektywy Martyny***
W głębi duszy pomyślałam sobie"Oj ja Ci jeszcze pokażę Styles" po czym wstałam z łóżka, owinęłam się kołdrą i poszłam w kierunku łazienki i moim ubraniami.Już po chwili była ubrana w jeansową spódniczkę i białego topa. Podeszłam do Harry'ego który stał przy kuchence gazowej i przytuliłam go. Chłopak odwrócił się i czule mnie pocałował.
-Jak się spało?-zapytał.
-Dziwnie z świadomością, że nie ma moich ubrań. A tobie?
-Wspaniale kochanie.
Po wymianie zdań usiedliśmy do stołu. I zjedliśmy tosty jakie Harold przygotował; gdy już zjedliśmy postanowiliśmy iść do reszty chłopców. Po pięciu minutach wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy się pieszo do ich domu. Już po paru minutach byliśmy u progu drzwi naszych przyjacieli. Drzwi z uśmiechem na twarzy otworzył Louis.
-Hej kochani !
-Hej Lou- odpowiedziałam całując go w policzek.
-Cześć- powiedział Harry.
Gdy weszliśmy do środka zobaczyliśmy chłopców którzy oglądają film. Usiedliśmy do nich, i zaczęliśmy oglądać z nimi. Po chwili wtrącił się Louis.
-Coś na nie wyspanych wyglądacie.
-Ekhem.-odpowiedział Harry pokazując coś chłopakowi. Nie wiedziałam co tak dokładnie pokazywał i nawet nie chciałam wiedzieć.
***Z perspektywy Oli**
Minęło już parę dni odkąd przyleciałam do Polski. Zdążyłam już odwiedzić swoich starych znajomych i przemyśleć parę spraw związanych z moim chłopakiem, "chyba chłopakiem"
______________________________________________
Hej :) Tak jak chcecie bd codziennie dodawać krótki rozdział. Oczywiście jeśli zechcecie to może się zmienić.
niedziela, 1 lipca 2012
Rozdział 43
43
Rozmawiałyśmy jeszcze pięć minut o samopoczuciu itd. Po 30 minutach byłam w swoim apartamencie razem z chłopakiem. Nie mogłam uwierzyć, że jestem już w domku. Z radości podeszłam do Harry'ego i pocałowałam go. On natychmiastwo się uśmiechnął i powiedział:
-Wiesz, że jesteśmy sami... to może..- nie dokończył.
-Niee. Co to to na pewno nie- przerwałam mu.
-Dlaczego?
-Hm.. Chociaż może kto wie. haha- wybóchłam śmiechem.-Nie to jednak zły pomysł kocie.
-Hah jeszcze ja Cię przekonam.-odpowiedział.
Ja zaczęłam się rozpakowywać, po czym poszłam do łazienki na szybki prysznic; gdy już wychodziłam z kabiny, zauważyłam, że ktoś mi zabrał ubrania w które miałam się przebrać i wiedziałam, że to może być tylko sprawka Harolda. Więc owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki:
-Ooo kochanie jak ślicznie wyglądasz.-powiedział Harry.
-Oj dziękuję. ... Wiem, że to twoja sprawka. - odpowiedziałam i poszłam w kierunku garderoby, lecz żadnych ciuchów tam nie było. Więc otworzyłam szuflady Harry'ego. Tam równie nic nie zastałam. Gdy się obejrzałam zobaczyłam przed moimi oczami Harry'ego w samych bokserkach.
*** Z perspektywy Martyny***
-Oddaj mi moje ubrania.-prosiłam go
-No oddam ci je jeśli coś dla mnie zrobisz.
W tym momencie zaczął się do mnie przybliżać i całować po szyi.
-Czyli mam rozumieć że to mam dla ciebie zrobić?
-Yhymm.. bardzo się cieszę że się zgodziłaś.
Powiedział po czym wziął mnie na ręce i zaprowadził do sypialni położył na łóżko i ściągnął ze mnie ręcznik. Ten ściągnął z siebie swoje bokserki.Chłopak nachylił się nade mną począł całować mnie po szyi zniżając się w kierunku mostka. Wbiłam swoje paznokcie w materac i wydając z Siebie przeciągły, odbijający się głuchym echem krzyk, poczułaś w sobie jego palce.Wsunął swój ciepły język do moich ust i drugą rękę wplótł w moje wilgotne od potu i wody włosy, jednocześnie coraz gwałtowniej i bardziej zdecydowanie sprawiając przyjemność.Po godzinie oboje zasnęliśmy.
***Z perspektywy Harry'ego***
Obudziłem się rano " to była najwspanialsza noc w moim życiu"-pomyślałem postanowiłem wstać. Ubrałem na siebie bokserki i poszedłem zrobić śniadanie Martynie.Po pół godziny trudu w końcu zakończyłem swoje starania.Miałem już iść w kierunku sypialni gdy Martyna wydarła się prawie na cały Londyn.
-Styles! Natychmiast do mnie!
Wszedłem do sypialni Martyna siedziała przekryta kołdrą.
-Co się stało?
-No to teraz chyba możesz oddać mi ubrania?-zapytałam
-Ależ oczywiście.
Schyliłem się i wyciągnąłem z pod łóżka torby z ubraniami. Ta zrobiła minę typu "WTF" po czym pocałowałem ją namiętnie w usta i poszedłem w stronę kuchni.
-To teraz się możesz ubrać!-wykrzyczał z kuchni.
____________________________________________________
Hej mam do was pytanie! Wolelibyście, żebym dodawała codziennie krótki rozdział czy co 4 dni dłuższy. Proszę o waszą opinię w komentarzach :)
Rozmawiałyśmy jeszcze pięć minut o samopoczuciu itd. Po 30 minutach byłam w swoim apartamencie razem z chłopakiem. Nie mogłam uwierzyć, że jestem już w domku. Z radości podeszłam do Harry'ego i pocałowałam go. On natychmiastwo się uśmiechnął i powiedział:
-Wiesz, że jesteśmy sami... to może..- nie dokończył.
-Niee. Co to to na pewno nie- przerwałam mu.
-Dlaczego?
-Hm.. Chociaż może kto wie. haha- wybóchłam śmiechem.-Nie to jednak zły pomysł kocie.
-Hah jeszcze ja Cię przekonam.-odpowiedział.
Ja zaczęłam się rozpakowywać, po czym poszłam do łazienki na szybki prysznic; gdy już wychodziłam z kabiny, zauważyłam, że ktoś mi zabrał ubrania w które miałam się przebrać i wiedziałam, że to może być tylko sprawka Harolda. Więc owinęłam się w ręcznik i wyszłam z łazienki:
-Ooo kochanie jak ślicznie wyglądasz.-powiedział Harry.
-Oj dziękuję. ... Wiem, że to twoja sprawka. - odpowiedziałam i poszłam w kierunku garderoby, lecz żadnych ciuchów tam nie było. Więc otworzyłam szuflady Harry'ego. Tam równie nic nie zastałam. Gdy się obejrzałam zobaczyłam przed moimi oczami Harry'ego w samych bokserkach.
*** Z perspektywy Martyny***
-Oddaj mi moje ubrania.-prosiłam go
-No oddam ci je jeśli coś dla mnie zrobisz.
W tym momencie zaczął się do mnie przybliżać i całować po szyi.
-Czyli mam rozumieć że to mam dla ciebie zrobić?
-Yhymm.. bardzo się cieszę że się zgodziłaś.
Powiedział po czym wziął mnie na ręce i zaprowadził do sypialni położył na łóżko i ściągnął ze mnie ręcznik. Ten ściągnął z siebie swoje bokserki.Chłopak nachylił się nade mną począł całować mnie po szyi zniżając się w kierunku mostka. Wbiłam swoje paznokcie w materac i wydając z Siebie przeciągły, odbijający się głuchym echem krzyk, poczułaś w sobie jego palce.Wsunął swój ciepły język do moich ust i drugą rękę wplótł w moje wilgotne od potu i wody włosy, jednocześnie coraz gwałtowniej i bardziej zdecydowanie sprawiając przyjemność.Po godzinie oboje zasnęliśmy.
***Z perspektywy Harry'ego***
Obudziłem się rano " to była najwspanialsza noc w moim życiu"-pomyślałem postanowiłem wstać. Ubrałem na siebie bokserki i poszedłem zrobić śniadanie Martynie.Po pół godziny trudu w końcu zakończyłem swoje starania.Miałem już iść w kierunku sypialni gdy Martyna wydarła się prawie na cały Londyn.
-Styles! Natychmiast do mnie!
Wszedłem do sypialni Martyna siedziała przekryta kołdrą.
-Co się stało?
-No to teraz chyba możesz oddać mi ubrania?-zapytałam
-Ależ oczywiście.
Schyliłem się i wyciągnąłem z pod łóżka torby z ubraniami. Ta zrobiła minę typu "WTF" po czym pocałowałem ją namiętnie w usta i poszedłem w stronę kuchni.
-To teraz się możesz ubrać!-wykrzyczał z kuchni.
____________________________________________________
Hej mam do was pytanie! Wolelibyście, żebym dodawała codziennie krótki rozdział czy co 4 dni dłuższy. Proszę o waszą opinię w komentarzach :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)